Na miejscu, około 500 m za cmentarzem, strażnicy ujawnili w zaroślach szałas, a w nim dwóch zarośniętych i brudnych mężczyzn. Jeden z nich, 44-letni, pozbawiony był obu stóp. Jak oświadczył, obaj przebywają w tym miejscu od dwóch lat. Nogi odmroził sobie zimą, a stopy odpadły mu kilka miesięcy temu. Kikuty miał obwiązane szmatami.
Strażnicy wezwali Policję, Ratownictwo Medyczne oraz pracownice Ośrodka Pomocy Społecznej. Ratownicy medyczni założyli mężczyźnie na nogi opatrunki, ale on stanowczo odmówił zgody na przewiezienie go do szpitala i umieszczenia w ośrodku pomocy społecznej mówiąc, że chce umrzeć w tym miejscu. Obaj bezdomni byli trzeźwi. Żywili się tym, co sprawny mężczyzna znalazł w śmietnikach.
Z uwagi na stanowczy sprzeciw, zostali zostawieni na miejscu. O umieszczeniu ich w ośrodku wbrew woli może zdecydować jedynie sąd, jeżeli Ośrodek Pomocy Społecznej zwróci się z takim wnioskiem.