Jak to często bywa, wśród siedmiu ubawionych osób zabrakło choć jednej myślącej, która by zwróciła reszcie uwagę, że parę metrów dalej jest kamera monitoringu. A ponieważ w weekendową noc jest nie tylko kamera, ale i jej operator, to dalej poszło szybko. O sprawie powiadomiono dyżurnego oficera policji, ten wysłał szary radiowóz, a jego załoga na ulicy Niemcewicza zgasiła uśmiechy na twarzach ubawionych imprezowiczów. Sprawa trafi do sądu, sprawca odpowie za chuligański wybryk.
Poszukiwany jest też sprawca zdewastowania śmietnika na Plantach, wyczynu o jeszcze klasę ciekawszego, niż wrzucanie donic do rzeczki.