Lokalny Program Rewitalizacji (LPR) ma wskazać obszary wymagające rewitalizacji oraz metody, którymi da się jej dokonać, ożywić zaniedbane rejony. Właśnie mieszkańcy mają największą wiedzę o problemach i potrzebach miejsc, w których mieszkają i bolączkach ludzi, którzy tam żyją. Powodów do rewitalizacji może być wiele. Nie tylko wieloletnie zapomnienie przez decydentów (np. ulice Chopina, Mickiewicza i Mikołajczyka) skutkujące nawarstwianiem się problemów społecznych, ale także np. wyludnianie się po południu (ul. Konstytucji 3 Maja) i wrażenie, że to martwa ulica. To także tereny nad Iną, dziś z rzadka odwiedzane przez mieszkańców – bo i po co tam iść, skoro nic nad rzeką się nie dzieje, nie licząc picia?
Gmina może sięgnąć po szereg różnych funduszy przeznaczonych na rewitalizację tzw. terenów zdegradowanych. Mogą się znaleźć pieniądze nie tylko na inwestycje, ale też rozmaite działania mające odmienić wizerunek zaniedbanych czy zapomnianych fragmentów terenów zabudowanych. I właśnie do tego potrzebny jest Lokalny Program Rewitalizacji, w którego opracowaniu muszą wziąć udział mieszkańcy. Jeśli nie zechcą – rewitalizacji nie będzie. Zostanie tradycyjne narzekanie, że jest jak jest i nic się nie dzieje…
Pierwsze spotkanie, w miniony wtorek w sali widowiskowej GDK miało charakter informacyjny. Następne zaplanowane będzie za miesiąc – na nim będzie już rozmowa o konkretach, czyli o obszarach gminy, które jej mieszkańcy uważają za wymagające działań przywracających tam prawdziwe życie.
Burmistrz Robert Krupowicz jeszcze raz zachęca mieszkańców do udziału w pracach nad tworzeniem Lokalnego Programu Rewitalizacji. Warto powiedzieć co się myśli, wskazać potrzeby okolicy, w której się mieszka i dzięki temu mieć wpływ na zmianę stanu rzeczy. Nieobecni jak zwykle nie będą mieć racji i wpływu na kształt LPR.